Władysław Skwarc – Wikipedia, wolna encyklopedia

Władysław Skwarc
Krzew
Ilustracja
Władysław Skwarc po aresztowaniu w 1946
szeregowy szeregowy
Data i miejsce urodzenia

26 lutego 1926
Radom

Data i miejsce śmierci

24 maja 1946
Sanok

Przebieg służby
Lata służby

1942–1944 i kwiecień 1946

Siły zbrojne

Armia Krajowa
Narodowe Siły Zbrojne

Jednostki

Oddział partyzancki OP-23,
Samodzielny Batalion Operacyjny NSZ „Zuch”

Główne wojny i bitwy

II wojna światowa,
akcja „Burza”,
działania zbrojne podziemia antykomunistycznego w Polsce

Władysław Skwarc (ur. 6 lutego 1926 w Radomiu, zm. 24 maja 1946 w Sanoku) – żołnierz Armii Krajowej i partyzantki antykomunistycznej.

Życiorys

[edytuj | edytuj kod]

Urodził się 26 lutego 1926 w Radomiu jako syn Ignacego Skwarca (ur. 12 kwietnia 1885), który był leśnikiem[1].

W latach 30. XX wieku Ignacy Skwarc wraz z żoną i czworgiem dzieci przeniósł się do Zagórza, dostając pracę w dobrach leskich hrabiów Krasickich. Rodzina Skwarców mieszkała niedaleko zamku barona Adama Gubrynowicza (przy tzw. drodze poraskiej, obecnie ul. Gurbynowicza).

Władysław ukończył szkołę powszechną im. św. Kazimierza w Zagórzu.

W czasie okupacji został zabrany na przymusowe roboty do Niemiec, jednak udało mu się zbiec.

Skwarcowie działali w konspiracji Armii Krajowej; jako pierwszy zaangażował się w nią ojciec Ignacy, potem dołączyła siostra Krystyna, a na końcu Władysław.

Leśniczówka Ignacego Skwarca, położona nieopodal zamku baronów Gubrynowiczów w Porażu (do sierpnia 1944 kwatery głównej komendantury zgrupowania „Południe” Adama Winogrodzkiego) była punktem kontaktowym i postojem dla partyzantów[2]

Władysław należał do plutonu młodzieżowego placówki Armii Krajowej w Zagórzu, a następnie do zgrupowania OP-23 „Południe”. Alojzy Bełza – d-ca zagórskiej placówki wymieniał Skwarca wśród najdzielniejszych żołnierzy lokalnego podziemia. W lipcu i sierpniu 1944 Władysław Skwarc wziął udział w Akcji Burza tocząc ciężkie walki w rejonie Tokarni. We wrześniu 1944 OP-23 został rozbrojony przez sowietów, a NKWD rozpoczęło aresztowania jego żołnierzy. Skwarc musiał się ukrywać.

5 kwietnia 1946 wstąpił do Samodzielnego Batalionu Operacyjnego NSZ „Zuch” majora Antoniego Żubryda biorąc udział w akcjach bojowych. Kilka dni wcześniej do oddziału wstąpił jego przyjaciel Władysław Kudlik.

Po trzech tygodniach działalności podczas pobytu III kompanii w Dudyńcach Skwarc wraz z Kudlikiem zostali pojmani przez Urząd Bezpieczeństwa. Na wieść o tym Żubryd zdegradował d-cę kompanii Kazimierza Kocyłowskiego do stopnia szeregowca.

Początkowo Skwarc i Kudlik zostali umieszczeni w więzieniu w Rymanowie, a następnie w Sanoku oczekując na proces. W trakcie śledztwa, Skwarc by nie narażać własnej rodziny utrzymywał, że nazywa się Ryniak.

22 maja 1946 w trybie doraźnym Sąd Okręgowy w Rzeszowie na wyjazdowej sesji, która odbyła się w gmachu Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” w Sanoku (ówczesna tymczasowa siedziba „Domu Żołnierza”), decyzją sędziego ppor. Norberta Ołyńskiego, na wniosek oskarżyciela ppor. Mariana Stokłosy skazał Władysława Skwarca i Władysława Kudlika na śmierć przez powieszenie[3]. W trakcie procesu nie udowodniono im, by ktokolwiek ucierpiał z powodu ich działalności. Surowość wyroku była interpretowana jako zemsta komunistów za zabicie przez żołnierzy Żubryda szefa sztabu 8 Dywizji Piechoty ppłk. Teodora Rajewskiego i sowieckiego majora Piwowara (cztery dni wcześniej 18 maja 1946 podczas potyczki na sanockiej Posadzie obok Fabryki Wagonów przy ulicy Kazimierza Lipińskiego, pomiędzy oddziałem Żubryda a funkcjonariuszami Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego (PUBP) w Sanoku (w tym czasie kierował nim por. Antoni Cebula), którzy nadjechali ze swojej siedziby). Prezydent KRN Bolesław Bierut nie skorzystał z prawa łaski opierając się na opinii sędziego Ołyńskiego, że „skazani na łaskę nie zasługują”.

Egzekucja

[edytuj | edytuj kod]
Stadion MOSiR „Wierchy” w Sanoku - miejsce egzekucji (stan 2014)
Wspólny nagrobek Władysława Skwarca i Władysława Kudlika

Przed egzekucją Skwarca i Kudlika wyspowiadał ks. Józef Jakieła z parafii Przemienienia Pańskiego w Sanoku. Wydarzenie to, tak wspominał po latach:

Byli sponiewierani psychicznie i fizycznie miesięcznym śledztwem, ale po spowiedzi i komunii zachowywali się godnie. Ja, młody ksiądz przygotowywałem ich na haniebną śmierć na szubienicy. Za co? Za to, że nie chcieli Polski »czerwonej« tylko »biało-czerwonej«! Byłem wstrząśnięty moją misją i to będzie mi towarzyszyć do końca życia[4].

Powieszenie skazańców miało miejsce 24 maja 1946 roku na stadionie piłkarskim w Sanoku, gdzie zapędzono kilkaset uczniów z sanockich szkół. Wśród uczniów, przymusowych i nieletnich świadków tej publicznej egzekucji nich byli m.in. Marian Burczyk (późniejszy ksiądz katolicki, w latach 90. proboszcz parafii Przemienienia Pańskiego w Sanoku)[5] i Roman Bańkowski, ówczesny uczeń, a późniejszy sanocki poeta, który po latach wspominał:

Mieszkałem w tym czasie na ul. Królewskiej (obecnie Traugutta). Dowiedziałem się od sąsiadów, że będzie dokonana egzekucja na stadionie przy ul. Królewskiej, jak wtedy mówiono, bandytów Żubryda. Jako młody człowiek pobiegłem na stadion i czekałem przy stadionie, przy głównym wjeździe. Zobaczyłem za jakieś 20 min., że wjeżdża gazik, chyba amerykański, bo szeroki. Po obu stronach miał ławki, na ławkach siedzieli umundurowani funkcjonariusze na pewno UB [...]. A na pace, na podłodze siedzieli także jacyś dwaj umundurowani osobnicy, w czapkach oczywiście, tych polowych rogatywkach, głowy mieli spuszczone. Zauważyłem, że ręce mieli do tyłu, a na ławkach siedziało od 5 do 10 funkcjonariuszy, nie licząc kierowcy i obok niego, kto wie czy nie prokuratora. Gazik zatoczył półkole, zajechał pod ustawioną szubienicę, która była ustawiona na środku, na osi południe - północ. Funkcjonariusze zeskoczyli z samochodu, wysiadł chyba prokurator, jeszcze jakiś drugi osobnik po cywilnemu no i przemówił kilka słów, lecz trudno mi już powiedzieć co. Potem było odczytanie wyroku z uzasadnieniem, w którym była mowa o bandach, bandytach itp. [...]. Za kierownicę gazika wskoczył jakiś cywil, ruszył. Wcześniej skazanych podniesiono z podłogi, postawiono na ławkę, założono im przygotowane pętle na szyję. Ci chłopcy, jak widziałem, byli zbici i zmaltretowani tak, że na nogach się zachwiali, nie mogli ustać na tych ławkach i być może już się zacisnęły pętle na ich szyjach. Po chwili gazik ruszył, zawiśli na szubienicy, okręcając się kilka razy wokół swojej osi. Trwało to chyba z 20 minut; nie odchodził tam jakiś osobnik w białym fartuchu, kto wie, czy to nie był jakiś lekarz, który musiał stwierdzić zgon. Potem usunęli się ci funkcjonariusze, opustoszało boisko. Po chwili zajechała furmanka magistracka i dwóch furmanów. Jeden z nich stanął na ławkę i podtrzymywał skazanych, a drugi odciął stryczki. Ciała tych dwóch chłopców położono na dnie tej paki no i furmanka ruszyła ul. Granowskiej (obecnie ul. 2 Pułku Strzelców Podhalańskich) w stronę cmentarza przy ul. Matejki. Ja byłem przerażony ale szedłem za furmanką [...] furmanka zajechała na cmentarz od strony południowej, gdzie już był wykopany dół i tych dwóch żołnierzy Antoniego, bez trumien, wrzucono do grobu. Wracałem stamtąd ze ściśniętym gardłem. [...][6].

O wydarzeniu pisał też w swoim dzienniku Alfred Andrzej Burnatowski, wówczas uczeń klasy maturalnej w sanockim liceum:

W ostatnich bowiem dniach "Żubryd" znów dał znać o sobie i w Sanoku zastrzelił pułkownika Rojewskiego, szefa sztabu 8 DOW. Oczywiście Bolszewika, choć w Polskim Wojsku władzę piastuje. Zastrzelił też jednego "Krasnoarmiejca". Straty były jednak podobno obustronne. Pod wpływem tych wypadków "Nasz Rząd" (!?) przy pomocy specjalnego sądu objazdowego zasądził dwóch Akowców na karę śmierci przez powieszenie, dla odstraszenia i dzisiaj właśnie ten wyrok wykonano na stadionie o godzinie 8-mej. Zostali straceni Władysław Kudlik i Władysław Skwarc na stadionie sportowym w Sanoku. Oprócz tłumu dorosłych przyglądała się tej tragicznej ceremonii młodzież szkolna, która została obowiązkowo przyprowadzona. Zrozpaczonym rodzicom zakazano towarzyszenia skazanym na ich ostatniej drodze życia. Obu pochowano razem w jednej mogile. Na grobie nie wolno było postawić krzyża, ani złożyć kwiatów, bo zaraz je wyrzucano. Cała ludność musi niestety z bezsilnością i wściekłością zaciskać pięści i patrzeć jak ręka brata ciągnie naszych najlepszych synów na szubienicę. Czyny takie wykonują coraz to większą przepaść pomiędzy nami, a niestety "słowiańskim" barbarzyństwem ze wschodu[7].

W dniu egzekucji wobec rodzin Skwarca i Kudlika zastosowano areszt domowy. Tylko ojcu Skwarca, Ignacemu, udało się dotrzeć w pobliże stadionu. W czasie egzekucji syna zemdlał. Następnie w wyniku przeżyć i prześladowań ze strony UB, podupadł na zdrowiu i zmarł w 1948[8]. Ostatnią jego wolą było pochowanie przy grobie syna.

Doniesienie prasowe o procesie Władysława Kudlika i Władysława Skwarca (wymienionego pod przybranym nazwiskiem Ryniak) oraz Leopolda Hertiga (skazanego wyrokiem tego samego sądu doraźnego na karę 15 lat pozbawienia wolności) opatrzone portretami dwóch straconych żołnierzy ukazało się w artykule pt. Pod sądem doraźnym, opublikowanym na łamach tygodnika ilustrowanego „Żołnierz Polski” w czerwcu 1946[9].

4 czerwca 1946 roku na rynku w Sanoku w publicznej egzekucji powieszono kolejnego żołnierza z oddziału Żubryda chorążego Henryka Książka. Egzekucje Władysława Skwarca, Władysława Kudlika oraz Henryka Książka były jednymi z ostatnich publicznych egzekucji w Polsce. Wszyscy trzej straceni zostali pogrzebani bez ceremonii pogrzebowej, bez udziału księdza i wbrew woli rodziny[10] na cmentarzu przy ul. Jana Matejki. Skwarc i Kudlik posiadają wspólny nagrobek, zaś Książek jest pochowany tuż obok. Komunistyczne władze zakazały uroczystości pogrzebowych, zabroniono też składania kwiatów na grobach oraz ustawienia na nim krzyża. Krzyż postawiono dopiero po 1956 roku, a stosowne tablice po 1989 roku.

Uroczystość odsłonięcia tablicy upamiętniających straconych żołnierzy NSZ 4 czerwca 2014 w Sanoku
Tablicy upamiętniająca Władysława Kudlika, Władysława Skwarca i Henryka Książka w Sanoku (2014)

O straceniu trzech żołnierzy NSZ w Sanoku wypowiedział się po latach w swoich wspomnieniach nauczyciel sanockiego gimnazjum, Józef Stachowicz, który opisał, iż egzekucje wywołały wzburzenie wśród lokalnej ludności, podkreślając, że uczestniczyli w nich licznie przedstawiciele Armii Czerwonej, co miało stanowić rodzaj odwetu[11].

Upamiętnienie

[edytuj | edytuj kod]

24 maja 1990 roku, w 44-tą rocznicę egzekucji, z inicjatywy Komitetu Obywatelskiego „Solidarność” w Zagórzu, odprawiona została msza święta żałobna w kościele pw. Przemienienia Pańskiego w Sanoku w intencji dusz Władysława Skwarca, Władysława Kudlika oraz Henryka Książka. Mszę św. celebrował i kazanie wygłosił ks. prałat Adam Sudoł. Po nabożeństwie jego uczestnicy przeszli ulicami miasta na cmentarz przy ul. Matejki, gdzie złożono, ufundowane przez Miasto i Gminę Zagórz wieńce i kwiaty. Okolicznościowe przemówienie nad grobami pomordowanych towarzyszy broni wygłosił historyk Jerzy Tarnawski.

Była to pierwsza, publiczna uroczystość upamiętniająca ofiary egzekucji z 1946 roku. Kolejna odbyła się 25 maja 1996 roku.

Publiczne wykonanie wyroków śmierci w Sanoku z 1946 oraz ich ofiary zostały omówione w filmie dokumentalnym pt. Publiczne egzekucje na Rzeszowszczyźnie w 1946 roku z 2011, który powstał we współpracy TVP Rzeszów i oddziału IPN w Rzeszowie (scenariusz i reżyseria: Józef Matusz)[12][13].

4 czerwca 2014 w Sanoku została odsłonięta tablica upamiętniająca trzech żołnierzy NSZ straconych w egzekucjach w mieście 24 maja i 4 czerwca 1946. Treść inskrypcji brzmi: „Pamięci żołnierzy antykomunistycznego oddziału partyzanckiego Narodowych Sił Zbrojnych pod dowództwem kpt. Antoniego Żubryda, straconych przez komunistycznych oprawców w publicznych egzekucjach: chor. Henryka Książka powieszonego 4.VI.1946 r. na sanockim rynku oraz Władysława Kudlika i Władysława Skwarca powieszonych 24.V.1946 r. na sanockim stadionie. 4 czerwca 2014 r. Sanoczanie”. Została umieszczona na fasadzie kamienicy przy ulicy Rynek 20 przylegającej do kościoła Franciszkanów w Sanoku, którzy udostępnili miejsce na swojej własności[14][15][16]. Tablicę wykonał rzeźbiarz Adam Przybysz, krewny żołnierza oddziału „Zuch” Adama Płazy, który zmarł w wyniku ran po potyczce na Posadzie 18 maja 1946[17].

W dniach 24-26 października 2014 Związek Strzelecki Rzeczypospolitej zorganizował „V Rajd Śladami Żołnierzy Wyklętych im. Antoniego Żubryda”. Rajd przeszedł trasą Malinówka – Brzozów – Zagórz[18]. Kulminacyjnym momentem Rajdu była msza święta w kościele parafialnym w Starym Zagórzu, po której nastąpił przemarsz strzelców przez miasto do kina „Sokół”, gdzie nastąpiło odsłonięcie tablicy upamiętniającej pięciu żołnierzy NSZ oddziału Antoniego Żubryda związanych z miejscowościami obecnej Gminy Zagórz. Uhonorowani zostali Władysław Skwarc, Rudolf Poliniewicz, Władysław Stefkowski, Michał Oleksiak oraz Władysław Kudlik. Projektantem tablicy był Jerzy Tarnawski, wykonawcą Łukasz Sitek; w inskrypcji zawarto cytat z wiersza pt. „O wielkim bojowniku” autorstwa Mariana Hemara[19][20].

Przypisy

[edytuj | edytuj kod]
  1. Księga przynależnych do gminy Królewskiego Wolnego Miasta Sanoka. s. 585 (poz. 863).
  2. Leśnicy, którzy ponieśli śmierć. krosno.lasy.gov.pl. [dostęp 2014-02-21].
  3. Andrzej Romaniak: W 68. rocznicę komunistycznej zbrodni. rssing.com. [dostęp 2014-06-05].
  4. Jerzy Tarnawski. Przywołane z pamięci. Bohater zagórskiego podziemia lat 1944–1946. „Verbum, Miesięcznik parafii Wniebowzięcia NMP w Zagórzu”. Nr 5 (30), s. 12-13, 28 maja 2006. Parafia Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Zagórzu. ISSN 1689-6920. 
  5. Nie jestem obcy. „Tygodnik Sanocki”. Nr 32 (196), s. 1, 11 sierpnia 1995. 
  6. Relacja Romana Bańkowskiego nagrana 16 VII 2004 r. w Sanoku (w zbiorach Andrzeja Romaniaka, cyt za: Publiczne egzekucje w Sanoku - maj - czerwiec 1946 r., 2005, s. 9
  7. Alfred Andrzej Burnatowski: Dziennik młodzieńca. Sanok: Exodus, 1992, s. 50.
  8. Ignacy Skwarc. cmentarzsanok.zetohosting.pl. [dostęp 2020-05-20].
  9. Pod sądem doraźnym. „Żołnierz Polski”. Nr 21, s. 6, 7-13 czerwca 1946. 
  10. Jerzy Tarnawski. Jeszcze o „Żołnierzach Wyklętych” — Niezłomnych. „Verbum, Miesięcznik parafii Wniebowzięcia NMP w Zagórzu”. Nr 4 (110), s. 18, 28 kwietnia 2013. Parafia Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Zagórzu. ISSN 1689-6920. 
  11. Józef Stachowicz: Miniony czas. Kraków: Księgarnia Akademicka, 1994, s. 213. ISBN 83-901827-1-8.
  12. Śladami zbrodni – nowa książka z IPN. gospodarkapodkarpacka.pl, 3 marca 2013. [dostęp 2014-06-05].
  13. Egzekucje na Rynku i stadionie. Jutro odsłonięcie pamiątkowej tablicy (FILM). esanok.pl, 3 czerwca 2014. [dostęp 2014-06-05].
  14. Jolanta Ziobro. Chłopcy, pamiętamy.... „Tygodnik Sanocki”, s. 9, Nr 22 (1171) z 30 maja 2014. 
  15. Jolanta Ziobro. Sanok pokłonił się Niezłomnym. „Tygodnik Sanocki”, s. 4, Nr 23 (1172) z 6 czerwca 2014. 
  16. Syn Antoniego Żubryda: Pierwszy raz udało się przebić przez wewnętrzny opór. esanok.pl, 5 czerwca 2014. [dostęp 2014-06-08].
  17. Jolanta Ziobro. Zostawić po sobie maleńki ślad. „Tygodnik Sanocki”, s. 10, Nr 50 (1199) z 12 grudnia 2014. 
  18. Uroczystość patriotyczna, mgokis.zagorz.pl, 3 czerwca 2014 [zarchiwizowane 2016-03-15].
  19. Odsłonięcie Tablicy Pamiątkowej poświęconej Żołnierzom NSZ. mgokis.zagorz.pl. [dostęp 2014-10-30].
  20. „Leśni” czekają na sprawiedliwość. e-civitas.pl. [dostęp 2014-10-30].

Bibliografia

[edytuj | edytuj kod]